Indura i Żytorodź
„Ten kraj szczęśliwy,
ubogi i ciasny!
Jak świat jest boży tak
on był nasz własny!”
A.
Mickiewicz h. Poraj, „Pan Tadusz” - Epilog
Majątek ziemski Indura położony był obok miasteczka o tej samej nazwie, w dawnym powiecie grodzieńskim (gmina i parafia Indura), nieco na południe od miasta Grodna. W roku 1928 Indura była gminą wiejską. Do gminy tej przynależały następujące miejscowości: Bojary, Łuckowlany, Poczobuty i Gorzelnia. Na jej terenie nie było zbyt dużo majątków ziemskich. Księga Adresowa Polski [1928] wymienia następujących właścicieli i ich dobra: Leop. Chrapowicka (Lachnów 309 ha), Piotr Jastrzębów (Dziemidkowo 110 ha), Stanisław Klimaszewski (Żarnówka 733 ha), Jan Kozłowski (Żytorodź 164 ha), Michał hr. Krasiński (B. 631, Podgórze 305 ha), Andrzej Kunda (Domanowszczyzna 101 ha), Elżbieta Kurłow (Nowosiółki 640 ha), Jadwiga Odlanicki-Poczobutt (Adelkowszczyzna 285 ha), Tadeusz Ursyn Niemcewicz (Kniaziewicze 397 ha), Zofia Ursyn Niemcewicz (Mandzin 170 ha).
Szczegółowa, a zarazem najstarsza, na którą udało się natrafić, charakterystyka parafii i okolic wyszła spod pióra proboszcza kościoła parafialnego Jana Kossakowskiego pod koniec XVIII wieku [Rękopiśmienne opisy parafii litewskich z 1784 roku. Dekanat grodzieński", w opracowaniu Wiesławy Wernerowej, PAN, Instytut Historii Nauki, W-wa, 1994 r.]. Ksiądz Kossakowski przedstawił swoją parafię w następujący sposób (zachowana pisownia oryginału!):
"Jezior żadnych parafia indurska nie ma, bagnów ani błot znacznych okrom Hrajenskich (na południe od Grajana), które poczynają się pod folwarkiem i gajem Hrajenskim JW Ogińskiego, między wschodem zimowym i południem, a ciągną się na milę jedną ku południowi aż do wsi Odły parafii odelskiej i dalej z jedną wszerz do brzegów rzeki Swisłocz zwanej, z drugiej strony onych te wsie są położone: Mochylany, Kozły, Koniuchy. Szerokie będą miejscami ćwierć mili, a miejscami pół ćwierci mili. Przez te błota i trzęsawy w niektorych miejscach żaden przejechać nie może. Stawek JW Ogińskiego pod wsią Łukowlanie (Łuckowlany) na rzece Indurce, na wschód zimowy od kościoła. Rzeka Swisłocz rozgraniczająca parafię indurską od eysmątowskich, na wschód zimowy względem odległości od kościoła będzie na milę wielką, miejscami i na półtory mili. Mosty na tej rzeczce są dobre jako też w Wołoszczyźnie i Szumie, karczmach położonych z tamtej strony rzeki Swisłoczy, parafii Eysmontowskich. Rzeczka Indurka z początku swego barzo mała a na wiosnę do przejazdu niebezpieczna. Od zachodu letniego z pod wsi Dubowej parafii odelskiej poczynająca się, około wsi parafii wraz indurskiej ciągnąca się, to jest (przez): Dubowską (Dubówkę), Indurę, Prokopowicze, Łuckowlany i Rohacze, a stamtąd na pół ćwierć mili wpada w rzekę Swisłocz. Na tej rzece Indurce są mostki niewygodne, popsute. Rzeczka Boiarka z początku straszna i niebezpieczna. Poczyna się w parafii swojej z pod karczmów tatarskich i wsi Słomainki na północ. Idzie około wsi Dzimitkowo wielkie, Piesle, Domanowszczyznę folwark, Joskiewicze, Boiary i środkiem Kowalicz wielkich i małych, po tym przez Łaszę wieś ekonomii grodzień. a parafii kwasowskiej i znowu koło Kuncewszczyzny parafii indurskiej, a stąd o pół ćwierć mili wpada w rzekę Świsłocz. Na tej rzece Boiarce pod wsią Boiarami i karczma, jest most jeden i ten bezbożny bo niebezpieczny. Do tej rzeki Boiarki wpada ruczaj Likowka zwany z pod wsi Likowki parafii kwasowskiej. Lasu żdanego nia ma parafia indurska, cała otwartym polem jest. Znajdują się bory bardzo małe i gaje, jako to: 1. Bór JW Ogińskiego przy samym miasteczku Indurze, na zachód zimowy, długi i szeroki na stajów blisko 90. 2.
Miasteczko Indura i folwark Żytorodź oraz okolice.
Najstarsza historia Indury nie jest do końca znana. W ciągu wieków majątek ten zapewne przechodził co najmniej kilkakrotnie w ręce różnych właścicieli. W XVII wieku Indura należała do Mleczków, o czym wspomina Jan Władysław Poczobut-Odlanicki w swoich pamiętnikach, które obejmują okres od roku 1648 do 1683 [str. 237, wyd. Czytelnik, W-wa, 1987 r.]. Dalej właścicielem dóbr indurskich, a także Hrayna był Jan Isaykowsky, kasztelean smoleński oraz bratanek Franciszka Dołmata Isaykowskiego - proboszcza grodzieńskiego [P. Borowik, Jurydyki miasta Grodna w XV-XVIII wieku. Collegium Suprasliense, 2005 rok]. Kasztelan zmarł w 1659 roku. Wdowa po nim Joanna z Naruszewiczów wyszła ponownie za mąż za księcia Jana Ogińskiego, późniejszego wojewodę połockiego, wnosząc mu pokaźne majętności w tym najprawdopodobniej również Indurę. Z wcześniej obszernie cytowanego opisu parafii dekanatu grodzieńskiego z końca XVIII w. [Rękopiśmienne opisy parafii litewskich z 1784 roku, Dekanat Grodzieński, PAN Instytut Historii Nauki, W-wa, 1994 r.] wynika, że w tym czasie Indura stanowi dalej dziedziczne dobra możnego rodu książąt Ogińskich, który posiadał znaczne majętności (folwarki, wsie i karczmy) w tej parafii ("Indura - dwór i miasteczko JW Ogińskiego, w którym kościół parafialny jest punktem względem którego czyni się opisanie całej parafii"). Wielce interesujące informacje znajdujemy też w opracowaniu autorstwa białostockiego historyka i archiwisty Jerzego Szumskiego pt. "Krasnogruda - Szlacheckie Gniazda", ["Jaćwież", nr 14/2001]. Autor ten na podstawie własnych badań ustalił, że dobra ziemskie Indura, od księcia Józefa Poniatowskiego kupił w 1803 roku Maciej Tadusz Eysymont h. Korab - stolnik powiatu grodzieńskiego. Autor ten wzmiankuje też, że Indura należała poprzednio do Michała Kazimierza Ogińskiego hetmana wielkiego litewskiego, co znajduje potwierdzenie w cytowanym powyżej tekście księdza Kossakowskiego. Książe Poniatowski otrzymał natomiast majątek z wyroku sądu eksdywizorsko - taksatorskiego. W skład dóbr wchodziło miasteczko Indura, folwark Zarubicze oraz siedem wsi. Szumski jednakże nie wymienia folwarku Żytorodź. Pisze dalej, że Indura była własnością Eysymontów tylko pięć lat. Komisja Ogińskich w Wilnie, ustanowiona przez Senat Rządzący w Petersburgu, skasowała wyrok eksdywizji i pozbawiła w 1808 roku Eysymontów prawa do majątku. W zamian przyznano Eysymontom "wynagrodzenie" w skład, którego wchodziła m.in. wieś Hlebowicze. Z dalszymi roszczeniami odesłano ich do księcia Józefa Poniatowskiego, od którego ów majątek został kupiony. Proces toczący się przed sądem, najpierw przeciwko księciu Poniatowskiemu, a potem jego spadkobiercom, trwał aż do 1837 r. (prawie 30 lat!) i zakończył się zasądzeniem na rzecz nabywców Indury dużego odszkodowania.
Skromny, drewniany dwór Kozłowskich w Żytorodzi (okres międzywojenny) (fot. dzięki uprzejmości J. Kozłowskiej)
"Srebrny dworek modrzewiowy odgarnął pukle
winogradu z nad czoła, rozwarł szeroko białe
okiennice i wita zajeżdżających przed gazon gości"
S. Wasylewski, "W srebrnym dworku z modrzewi"
Najprawdopodobniej Kozłowscy stają się właścicielami Indury nie wcześniej niż w drugiej ćwierci pierwszej połowy XIX wieku, czyli po zakończeniu się procesu sądowego Eyeysmontów z potomkami księcia Poniatowskiego. Jednak najstarsze wzmianki o Kozłowskich w Grodnie znajdujemy w jurydykach grodzieńskich już na początku XVIII wieku. 13 lipca 1703 roku, bliżej nieznany Szymon Kozłowski, za 120 zł odsprzedaje 1/2 włóki w Maczynie (wsi miejskiej Grodna) [Przemysław Borowik, "Jurydyka miasta Grodna w XV-XVIII wieku. Stanowy podział nieruchomości.", Collegium Suprasliense, Supraśl, 2005 rok]. Szczególnie interesującym i zastanawiającym jest fakt, że ów Szymon w dokumencie nosi przydomek "Prusak"! Czyżby dowodziło to, że chodzi tu właśnie o Kozłowskich herbu własnego, którzy przybyli w grodzieńskie z Prus? Niestety nie można tego jednoznacznie potwierdzić.
Informacje o majątku Indura i folwarku Żytorodź oraz Kozłowskich jako właścicielach tych dóbr odnajdujemy w "Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich" [Warszawa 1895]. Autorzy Słownika podają, że: "Indura to miasteczko oraz dobra Kozłowskich, które wraz z folwarkiem Żytorodź liczą 1000 dziesięcin" (1 dziesięcina = 1,0925 ha). Folwark stanowiący część majątku był oddalony o 27 wiorst od Grodna, a w jego skład wchodziło: 27 dziesięcin łąk i pastwisk, 45 d. lasu i 18 d. nieużytków. Przez kolejne lata stan posiadania Kozłowskich w parafii indurskiej "topniał", by w okresie 20-lecia międzywojennego ograniczyć się prawdopodobnie jedynie do samego folwarku Żytorodź, liczącego ówcześnie 164 hektary [Księga adresowa Polski, 1927 r., 1928 r.]. Po II wojnie światowej i przymusowej eksmisji właścicieli przez sowieckich okupantów, folwark stał się częścią kołchozu im. Kalinina.
Mapa przedstawiająca grunty należące do dóbr indusrskich i folwarku Żytorodź (1915 r.)
Pierwszym dziedzicem Indury, wywodzącym się z Kozłowskich był prawdopodobnie Adam Kozłowski syn Jana, który zakupił, odziedziczył (?) majątek pod koniec pierwszej połowy XIX wieku. Adam wraz ze swoimi dwoma synami Feliksem Aleksandrem i Aleksandrem Janem wylegitymował się ze szlachectwa w Cesarstwie Rosyjskim w 1838 roku. Zostali oni wpisani do ksiąg szlachty guberni grodzieńskiej [Rodzina, Herbarz Szlachty Polskiej, tom III, str 384, Warszawa 1906]. Potem majątek najpewniej przeszedł na młodszego z jego dwóch synów Aleksandra Jana. W dalszej kolejności dobra indurskie dziedziczyli najpewniej męscy potomkowie Aleksandra Jana i jego żony Leontyny Ostromęckiej. Należy tu wspomnieć o jej rodzinie. Ostromęccy z Grodzieńszczyzny pochodzili z linii brzesko-kobryńskiej i pieczętowali się herbem Pomian. Zachowane archiwalia dotyczące tej linii Ostromęckich sięgają wstecz aż 1517 roku. Początkowo mieszkali oni w okolicach Kobrynia, potem przemieszczali się na północny-zachód, w kierunku Słonima, Dereczyna i okolic Grodna. Leontyna, jak się wydaje, mogła być rodzoną siostrą Stanisława Ostromęckiego z majątku Łosośny. Wiadomo, że Stanisław był synem Konstantego, który urodził się w 1796 roku i ochrzczony był w Dereczynie. Został on potem marszałkiem powiatu sokolskiego (w 1844 roku), a od 1830 roku był właścicielem wspomnianego wyżej Łosośna leżącego niedaleko Sokółki. Dziadkiem Stanisława i prawdopodobnie również Leontyny, wspomnianej żony Aleksandra Jana Kozłowskiego, był Kacper Ostromęcki urodzony w 1764 r. w Kobryniu - wicemarszałek pow. Słonim i właściciel majątku Iwaszkiewicze k. Słonima (od 1814 roku). Stanisław Ostromęcki, brat(?) Leontyny, urodził się około 1835 roku w Łosośnie Wielkiej. Zmarł około 1904 roku. Był żonaty (od około 1870 r.) z Józefą Marią Eugenią z Korwin-Sakowiczów zmarłą również w 1904 r. w Druskienikach. Przypuszczalnie jego żona mogła używać imienia Maria, co ma znaczenie dla identyfikacji osób dalej wymienionych w niniejszym tekście [inf. uzyskane od Anny Ostromęckiej-Lewak, w liście do autora, 2006 r.]. Nie ulega wątpliwości, że Leontyna pochodziła ze starej, znaczącej i bogatej familii.
Wracając do Aleksandra Jana Kozłowskiego i jego żony Leontyny trzeba wspomnieć o ich potomstwie. Pewne informacje posiadamy jednak tylko o jednym z synów powyższej pary, którego metryka chrztu zachowała się w księgach rzymskokatolickiej parafii indurskiej. Aleksander Ksawery Kozłowski urodził się w Żytorodzi w 1871 r. Jego chrzest odbył się w kościele parafialnym, a rodzicami chrzestnymi byli Stanisław i Maria Ostromęccy (czyżby byli to właśnie wspomniany wcześniej Stanisław, brat(?) Leontyny, właściciel Łosośna z żoną Józefą Marią Eugenią Sakowicz?). Należy także dodać, że z tego małżeństwa na świat przyszły jeszcze przynajmniej cztery córki i prawdopodobnie chłopiec o imieniu Jan. Wydaje się, że najstarszą z córek była Leontyna (ur. najpewniej pomiędzy 1860 a 1865 r.). Niestety nie udało się odnaleźć metryki jej urodzenia w księgach parafialnych indurskich, podobnie jak późniejszego dziedzica tego majątku, jej brata Jana. Nie jest wykluczone, że zostali oni ochrzczeni, w którymś z kościołów w Grodnie lub jeszcze gdzie indziej. Miejsce urodzenia potwierdzają jednak wspomnienia Stefanii Dąmbrowskiej - "...rodzina była bardzo polska, w domu rozmawiano czysto po polsku, w ten sposób mówiła babka (Leontyna, przyp. autora), z domu Kozłowska, z majątku Żytorodź pod Grodnem ..." [Czesław Noniewicz, Za Wilnem, Biblioteka Wileńskich Rozmaitości, seria B, nr 41, str. 41, 2002 r.]. Potem na świat przyszły jeszcze kolejno trzy dziewczynki: Maria Honorata (w 1867 r., chrzestni: Maurycy Kaszuba h. Poraj i Honorata z Kozłowskich Kaszubowa), następnie urodziła się Helena Jadwiga (w 1868 r., chrzestni: "stackij sowietnik" (radca stanu) Eugeniusz Sakowicz (ojciec? Józefy Marii Eugenii) i Aniela Kozłowska, asystę natomiast stanowili: Aleksander Taranowski, Stanisław Karwowski i Honorata Kaszubowa). Należy tu wspomnieć, że wymieniona dwukrotnie Honorata Kaszuba z Kozłowskich prawdopodobnie była córką Adama i Elżbiety z Kłanickich, a zatem rodzoną siostrą ojca chrzczonych niemowląt. Zmarła młodo i została pochowana w 1873 roku w rodzinnym grobowcu na cmentarzu bernardyńskim w Wilnie. O wspomnianej Anieli Kozłowskiej żadnych informacji nie udało się odszukać. W roku 1874 rodzi się Antonina, której rodzicami chrzestnymi byli Antoni Busz i Pelagia Poczobutowa - wdowa.
Kozłowscy w Żytorodzi - od lewej siedzi Leontyna Kozłowska z Dąmbrowskich żona Jana Kozłowskiego.
W środku na schodach Jan Kozłowski, mężczyzna siedzący skrajnie z prawej to Witold Kozłowski (okres międzywojenny).
Warto tu nieco więcej miejsca poświęcić Leontynie Dąmbrowskiej z Kozłowskich (córce Aleksandra Jana i Leontyny z Ostromęckich), o której posiadamy najwięcej informacji. Jak wspomina Stefania Dąmbrowska, córka Bohdana Dąmbrowskiego i Marii Zyndram Kościałkowskiej (siostry Mariana Zyndram-Kościałkowskiego), wnuczka Leontyny [w liście do autora, 2004 r.]: "Babka przez pewien czas - zdaje mi się, że około pół roku - mieszkała u nas (w Orowidowie - przyp. autora), przyjechała z Żytorodzia, który często wspominała mówiąc o nim jako o gnieździe rodzinnym. Mówiła, że w Żytorodzi mieszka moja prababka (Leontyna Ostromęcka?), że właścicielem tego majątku jest jej brat Jan, że Jan ma syna Jana i trzy córki: Zofię, Halinę i Irenę; pamiętam, że mojej matce pokazywała fotografię przystojnego szlagona z siwymi wąsami, a także zdjęcie trzech młodych pań. ... W sierpniu babcia nagle zachorowała, jak to się wówczas mówiło, dostała ataku apopleksji. Została odwieziona do Wilna do szpitala, gdzie zmarła i została pochowana na cmentarzu antokolskim." Pomimo podejmowanych obecnie starań jej grobu nie udało się jednak odnaleźć. Ze wspomnień rodziny wynika, że Leontyna jak na owe czasy była kobietą wyemancypowaną. Podobno była namiętna palaczką tytoniu, co w owym czasie było raczej rzadkością wśród kobiet. Gdy kończyły się jej papierosy paliła fajkę. Miała w zwyczaju dodawać do fajkowego tytoniu zbierane w lesie pachnące zioła. Czasami w tych wyprawach towarzyszyła jej wnuczka Stefania. Leontyna Kozłowska wyszła za mąż za carskiego generała-majora kawalerii Adolfa Dąmbrowskiego herbu Junosza (z całą pewnością jeszcze przed rokiem 1890) pochodzącego z mińszczyzny. Prawdopodobnie małżeństwo zamieszkało najpierw w Suwałkach lub w jego okolicy. Przebywało też jakiś czas w Wyborgu na terenie ówczesnej Finlandii, a obecnie w Rosji, gdzie urodził się ich syn Jerzy [Konrad Hejneman, "Okruchy Kresowe", Wydawca: Grupa "Las-Kolumna 94", Łask - Kolumna, 2002 rok]. Jak wynika z zachowanych dokumentów w Suwałkach urodził się natomiast ich syn Władysław. Adolf i Leontyna Dąmbrowscy przez jakiś czas mieszkali też w pięknych XVIII wiecznych dworkach przy ulicy Mostowej 1 w Wilnie [Tomasz Strzembosz, Ballada o Łupaszce, ppłk. Jerzym Dąmbrowskim, 1997 r.], które później stały się własnością hrabiów Rzewulskich [Juliusz Kłos, Wilno. Przewodnik Krajoznawczy. Wydawnictwo Oddziału Wileńskiego PTK, str. 255, 1929 rok]. Być może po śmierci męża (już po 1925 roku) Leontyna wróciła do rodzinnego Żytorodzia.
Dąmbrowscy: od lewej Leontyna Dąmbrowska z Kozłowskich, jej najstarsza córka Leontyna
późniejsza żona Jana Kozłowskiego z Żytorodzia i matka Tadeusza. W carskim mundurze Adolf Junosza-Dąmbrowski,
chłopiec to jeden z czwórki jego synów - najprawdopodobniej Władysław lub Bohdan.
W okresie międzywojennym dziedzicem Żytorodzia był Jan Kozłowski [Księga adresowa Polski, 1927 r., 1928 r.], który w oparciu o chronologię osób wydaje się być w prostej linii potomkiem Aleksandra Jana (synem?). Niestety nie wiadomo z kim był żonaty. Posiadał syna też Jana, późniejszego męża Leontyny Dąmbrowskiej. Z informacji przekazanych przez Stefanię Dąmbrowską, jak już wspomniano powyżej, wiadomo, że Jan (syn Jana) miał jeszcze trzy siostry oraz najprawdopodobniej brata(?) Witolda. Były to: Zofia, która jeszcze przed wojną wyszła za mąż za pana Szumkowskiego - adwokata z Grodna, Halina zamężna była za rotmistrza Luczyńskiego - miała z nim syna Konrada oraz Irena, która została wydana za pana Ostromęckiego [inf. uzyskane od Stefanii Dąmbrowskiej w liście, i rozmowie z autorem, 2004 r.]- najprawdopodobniej krewnego rodziny jej babki Leontyny Kozłowskiej z Ostromęckich, żony Aleksandra Jana. Niestety losy tych kobiet i ich potomków nie są znane.
Jedna z sióstr Kozłowskich, córka Jana, Halina Luczyńska
W przypadku tego rodzeństwa, obecnie można odtworzyć tylko pewne epizody z życia Jana Kozłowskiego i jego jedynego znanego potomka Tadeusza (nie wiadomo czy Jan posiadał dzieci z drugiego małżeństwa). Jan ożenił się ze swoją bardzo bliską kuzynką Leontyną Dąmbrowską, która była najstarszą córką Adolfa Junoszy-Dąmbrowskiego i Leontyny Kozłowskiej. Podobno narzeczeni musieli uzyskać nawet zgodę władz kościelnych na ten ślub. Można zaznaczyć, że małżeństwa między bliższymi i dalszymi krewnymi były w środowisku arystokracji, szlachty i ziemiaństwa niczym wyjątkowym, czasami uważano je nawet za pożądane, biorąc pod uwagę kwestię dziedziczenia olbrzymich, rodowych fortun. Leontyna była rodzoną siostrą słynnych kresowych zagończyków i bohaterów wojny polsko-bolszewickej Jerzego "Łupaszki" i Władysława Dąmbrowskich. Wspomniane małżeństwo jednak nie przetrwało zbyt długo. Nie wiadomo z czyjej winy rozpadło się. Jego owocem był jedynie syn Tadeusz, który urodził się w 1924 roku. Po rozwodzie swoich rodziców Tadeusz pozostał przy matce. Podobnież jego ojciec Jan ożenił się po raz drugi i tym razem także z osobą spokrewnioną - kuzynką. Tym razem ślub wziął prawdopodobnie w kościele protestanckim, z racji braku unieważnienia przez kościół rzymsko-katolicki pierwszego związku. Nie miał zatem szans na zawarcie ponownego sakramentu w swoim obrządku. Losy Jana oraz historia jego drugiego małżeństwa zupełnie nie są jednak znane.
Pomiędzy 1929 a 1931 rokiem Żytorodź zostaje częściowo podzielona. Informują o tym dokumenty pochodzące z Nowogródzkiego Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Grodnie oraz Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Grodnie, które są obecnie przechowywane w Archiwum Państwowym w Białymstoku [4/790/0/11 N.1054 N. Księgi Kontroli 321 oraz 4/791/0/7 N.128 - Akta parcelacji prywatnej majątku Żytorodź, gm. Indura, pow. grodzieński]. Jak wynika z tych archiwaliów właścicielami folwarku w tym czasie są Witold Kozłowski, Zofia Kozłowska (późniejsza Szumkowska?) oraz Apolonia Wanda Malinowska i inni (kto?). Wiadomo także, że część gruntów przynależnych do Żytorodzi nabył (kiedy?) niejaki Tomasz Szumiło, który odsprzedał je z kolei, pomiędzy 1922 a 1932 rokiem, Dawidowi Knyszyńskiemu [AP w Białymstoku, 4/791/0/8 Akta parcelacji prywatnej /Szumiło Tomasz, właściciel gruntów nabytych z majątku Żytorodź, gm. Indura, pow. grodzieński, Akt 436N, Księgi Kontroli 108].
Witold Kozłowski (lata 30-te XX wieku). Z prawej zdjęcie opisane w oryginale "Jola z Witkiem" (Grodzieńszczyzna, Żytorodź?).
Wracając do osoby Tadeusza Kozłowskiego, wiadomo, że przed 1939 rokiem przebywał wraz z matką m.in. w Podolszczyźnie (parafia hermanowicka) - w majątku skoligaconej z jego matką rodziny Zryni-Szyrynów oraz w Wilnie. Leontyna w czasie wojny odwiedzała także dom Feliksa Baltazara Kozłowskiego przy ulicy Połockiej 43. Tadeusz do szkoły powszechnej uczęszczał w Hermanowicach, gdzie dzielił jedną ławkę z Michałem Wazgirdem, synem ślubnych małżonków Michała i Jadwigi z Bilkiewiczów z majątku Krasna Góra. Leontyna z Jadwigą traktowały się jak kuzynki i tak również zwracały się do siebie (Jadwiga była wychowanicą Stanisława Kozłowskiego z Sorokpola, bratanka Aleksandra Jana i w prostej linii wnuka Adama Kozłowskiego). Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu wojsk sowieckich na tereny wschodnie Rzeczypospolitej, Tadeusz jak wielu innych Polaków, został wywieziony w głąb Rosji. Powrócił do Polski dopiero z armią Berlinga. Jego matka Leontyna, po ekspatriacji z Kresów Wschodnich II RP, zamieszkała najpierw w Bydgoszczy. Tam w 1946 roku, po powrocie krewnych Szyrynów z zesłania na Sybir, wszyscy wspólnie okupują jeden pokój w kamienicy przy ulicy Kujawskiej 53/7. Jak wspomina Bogdan Szyryn (syn Zbigniewa właściciela majątku Podolszczyzna) "...był to "hotel" przejściowy dla całej rodziny i znajomych. Takie piekiełko." [w liście do autora z 30 sierpnia 2004 r.]. Nieco później Tadeusz i jego matka przenoszą się do Gubina na tzw. ziemie odzyskane. Tadeusz Kozłowski żeni się tam z Józefą Kwiatkowską, która pochodziła z Wielkopolski i podobnie jak on znalazła się na zachodnich rubieżach pojałtańskiej Polski w poszukiwaniu lepszego losu. Tadeusz zmarł bezpotomnie w 1972 roku i został pochowany obok swojej rodzicielki na gubińskim cmentarzu [inf. przekazane przez Józefę Kozłowską z Kwiatkowskich].
Tadeusz Kozłowski, syn Jana i Leontyny Dąmbrowskiej (fot. dzięki uprzejmości J. Kozłowskiej).
Zobacz metryki Kozłowskich z Indury i Żytorodzi (przechowywane w Archiwum w Grodnie):
Maria Honorata Kozłowska, ur. majątek Indura, 1867 r.
Helena Jadwiga Kozłowska, ur. majątek Żytorodź, 1868 r.
Aleksander Ksawery Kozłowski, ur. majątek Żytorodź, 1871 r.
Antonina Kozłowska, ur. majątek Żytorodź, 1874 r.
Podziękowania. Serdecznie dziękuję za pomoc i informacje: pani Stefanii Dąmbrowskiej, pani Józefie Kozłowskiej z Kwiatkowskich, panu Łukaszowi Lubicz-Łapińskiemu, panu Leszkowi Sipowskiemu (dzięki Leszku za kwerendę archiwów mormońskich w Salt Leake City), panu Bogdanowi Szyrynowi, a także panu Michałowi Wazgirdowi oraz pani Annie Ostromęckiej-Lewak.
Strona jest częścią serwisu "Strony Kozłowskich herbu Kozłowski", http://www.biol.uni.torun.pl/~kozlow/gen/index.htm
Autor: Tomasz Kozłowski. Prawa do treści i ikonografii zastrzeżone! Wykorzystanie tekstu, jego fragmentów oraz zdjęć każdorazowo wymaga zgody autora.