Joom!Fish config error: Default language is inactive!
 
Please check configuration, try to use first active language

prof. dr hab. Rajmund Galon
top
logo

Home
prof. dr hab. Rajmund Galon Drukuj Email

Władysław_Niewiarowski prof. dr hab. Rajmund Galon (1906-1986)


 



 

 
 
 Anna Tomczak


Profesor Rajmund Galon – geograf trzech teatrów




Motto:
(Kira Gałczyńska „W zgiełku wieku”, Poznań 1994).

 „Nikt nie wskrzesi czasu, co przeżyty,
 Wkrótce o nim i pamięć wśród młodych się zatrze,
 Zabieraj swoje stare rekwizyty,
 Bo nową będą grali sztukę na teatrze”.



       100-letnia rocznica urodzin Profesora Rajmunda Galona jest okazją do refleksji o Jego bogatej osobowości, a zwłaszcza o tym, co przekazał swemu otoczeniu – wszystkim, którzy pozostawali w kręgu Jego autorytetu.
       Niewątpliwie emanował zaangażowaniem geograficznym. Był wytrawnym terenowcem, a nie geografem „gabinetowym”. Cenił i w tym duchu realizował i propagował badania terenowe, objazdy i konferencje terenowe, dyskusje przy odkrywkach, studenckie praktyki i wycieczki geograficzne, popierając różne w tym zakresie inicjatywy.
       To prawda, że nikt nie wybiera czasu, w jakim żyje. Lata życia Profesora Galona przypadły na trzy różne okresy, w których przyszło Mu grać w trzech różnych „teatrach” coraz poważniejsze role. Konsekwentnie i skutecznie próbował przenieść, przez wszystkie swoje lata i zmieniające się okoliczności, swój system wartości i priorytetów, ugruntować przyjęte zasady i wypracować tradycje. Duża część z tego przekształciła się ewolucyjnie w element zawodowej osobowości wszystkich Absolwentów Toruńskiej Geografii.
       Pierwszy „teatr” działalności Profesora to Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie studiował, a potem podjął pracę na uczelni pod kierunkiem Profesora Stanisława Pawłowskiego. Przytoczyć tu można pewne zdarzenie z tego czasu, które Profesor Galon wspominał z pewną satysfakcją. Otóż jako młody asystent miał prowadzić w teren grupę studentów geografii na jednodniową, nadobowiązkową, pieszą wycieczkę naukową. Na zbiórkę nie stawił się nikt, poza prowadzącym. Ten niezrażony, odbył cała trasę w pojedynkę, zyskując przez to pochwałę z ust samego Profesora Pawłowskiego, a od samego siebie uznanie. Echa tego zdarzenia przetrwały dziesięciolecia.
       Wspomnienie to potwierdza pewne specyficzne cechy Profesora Galona, które zaowocowały już wówczas znaczącym dorobkiem naukowym, wymagającym gigantycznej pracy terenowej podczas, której na szczęście dysponował własnym samochodem. Pierwsze wyniki badań przedstawił w swej rozprawie doktorskiej „Kujawy Białe i Czarne” (1929). Po odbyciu stażu naukowego w Niemczech i krajach skandynawskich dalsze wyniki opisał w pracy ”Morfologia doliny Drwęcy” (1931). Obszerne opracowanie „Dolina dolnej Wisły, jej kształt i rozwój na tle budowy dolnego Powiśla” (1934) było podstawą habilitacji. Niebawem objął stanowisko docenta kontraktowego i wykłady z geografii fizycznej i kartografii. Ranga tych opublikowanych prac była na tyle duża, że wszystkie egzemplarze zostały wyczytane „do imentu” i obecnie tylko wyjątkowo można natrafić na ich poklejone fotokopie.
       W tym wczesnym okresie swej pracy naukowej docent Galon zaangażował się również w badania rzeźby polodowcowej, czego wyrazem były liczne publikacje przygotowane na międzynarodowe spotkania, m.in. w 1936 roku na III Międzynarodową Konferencję Czwartorzędową (INQUA) w Wiedniu i IV Kongres Geografów i Etnografów Słowiańskich w Sofii, a w 1938 roku na Międzynarodowy Kongres Geograficzny w Amsterdamie. W tych też latach podjął opracowanie geografii dwóch krajów „Austrii” i „Szwajcarii” do Wielkiej Geografii Powszechnej. Obszerny tekst wraz z licznymi ilustracjami został opublikowany jako dwa z kilkunastu wydanych przed wojną zeszytów tego ambitnego przedsięwzięcia. Niezależne, książkowe wydanie, rozszerzone i uaktualnione p.t. „Alpy, Austria, Szwajcaria” ukazało się nakładem PWN w 1958 roku.
       Poznański okres zakończył się wraz z wybuchem wojny. Rajmund Galon w wieku 33 lat został powołany do wojska. Jeden z trudnych wojennych epizodów to pobyt w obozie jenieckim. Tam, z wykładów jakie prowadził dla współ-jeńców, powstały zręby podręcznika „Siatki kartograficzne” (wyd. 1951). Uczyły się z niego kolejne roczniki studentów geografii, chwaląc jasny sposób przedstawienia, trudnej dla wielu, tematyki. Podręcznik ten miał kilka następnych wydań, przygotowanych do druku w nowej rozszerzonej wersji we współautorstwie z Zygmuntem Churskim.
       Toruń okazał się być drugim „teatrem” działalności geograficznej Profesora Galona. W połowie 1946 roku powrócił z zagranicy zaproszony do objęcia Katedry Geografii Fizycznej na rozwijającym się Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Okazał się wspaniałym organizatorem, z wizją kierując toruńską geografią przez prawie 30 lat. Pozostał aktywnym przez kolejne 10 lat po przejściu na emeryturę, wciąż wspomagając ośrodek swoim autorytetem.
       Miał usposobienie konsekwentnie zaangażowanego geografa. Realizował wiele tematycznych i organizacyjnych inicjatyw, a podtrzymując cykliczność różnych działań – budował tradycję. Działania te były rozmaite: zjazdy i konferencje krajowe, międzynarodowe i bilateralne (polsko-niemieckie dotyczące głównie Pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej); kilkudniowe objazdy terenowe obszaru bieżących badań współpracowników, z udziałem zaproszonych geomorfologów z ośrodków „ościennych”; bale zapoznawcze studentów geografii ze specjalnym rytuałem „całowania globusa” i z nieprzymuszonym, lecz w sposób oczywisty obowiązkowym udziałem całego grona nauczającego; co 5-letnie Zjazdy Absolwentów Geografii UMK; referatowe zebrania Oddziału Toruńskiego PTG, kończące się towarzyskim akcentem przy herbacie, z nieustającą nadzieją Profesora na większy udział absolwentów geografii w lokalnym życiu geograficznym.
       Niektóre przedsięwzięcia na długo pozostały w pamięci uczestników. Do takich należy II Ogólnopolski Zjazd Polskiego Towarzystwa Geograficznego zorganizowany przez Profesora Galona w maju 1947 roku (po I Zjeździe w 1946 r. we Wrocławiu). Upamiętnił się m.in. tym, że podstawowym środkiem lokomocji na trasie Toruń – Szczecin był pociąg specjalnie na Zjazd zamówiony, spełniający jednocześnie rolę „hotelu”. Pociąg ten zatrzymywał się wszędzie tam, gdzie był terenowy punkt programu, a pora doby nie miała większego znaczenia. Zwłaszcza wschody słońca były podobno malownicze. W następnym roku odbył się XXI Zjazd Polskiego Towarzystwa Geologicznego. Organizował go Profesor Edward Passendorfer, zapraszając Profesora Galona do współautorstwa w przygotowaniu przewodnika po Kujawach i Pomorzu.
       W pierwszych latach toruńskich, równolegle z obowiązkami „gabinetowymi” i dydaktycznymi, Profesor Galon konsekwentnie kontynuował badania dolin rzecznych, tym razem kartując dolinę Brdy. Wyniki tej żmudnej pracy terenowej przedstawione zostały wraz z przejrzystą mapą geomorfologiczną w obszernej publikacji ”Morfologia doliny i sandru Brdy” wydanej w 1953 roku. Praca ta była dla wielu pokoleń studentów geografii UMK cenną pomocą w praktycznych zajęciach z geomorfologii, pokazując klasyczny przykład rzeźby, powstałej w wyniku przekształcania się sandrowego odpływu odlodowcowego w dolinę współczesnej rzeki. W późniejszych latach Profesor inicjował wiele innych przedsięwzięć, których wymienić tu nie sposób. Jednym z ważniejszych była Ogólnopolska Konferencja Wydmowa Toruniu, jesienią 1954 roku. Celem jej było przedstawienie stanu wiedzy o wydmach śródlądowych Polski i nadanie kierunku dalszym badaniom z zastosowaniem nowych metod. W efekcie tej konferencji ukazało się w 1958 r. duże, dwuczęściowe zbiorowe studium „Wydmy śródlądowe Polski” pod redakcją Profesora Galona. Był to istotny impuls do dalszych badań nad genezą i wiekiem tego typu form.
       W Toruniu Profesor kontynuował też badania rzeźby polodowcowej. Szeroki zakres zagadnień dotyczył: form strefy marginalnej; zasięgów i rangi poszczególnych nasunięć lądolodu; procesu deglacjacji; genezy, litologii i wieku osadów; stratygrafii czwartorzędu. Pisał też o typologii polskiego brzegu morskiego („jaki ląd, taki brzeg”), uczestniczył aktywnie w pracach Komitetu Badań Morza PAN.
       Rok akademicki 1956/57 tym się wyróżnił, że zmieniono tok studiów geograficznych z 4-letniego na 5-cio letni i wprowadzono specjalizacje; co niewątpliwie dodało kierunkowi atrakcyjności. W Toruniu utworzono wówczas dwie specjalizacje: geomorfologia i hydrografia. W ten to sposób Profesor Galon wraz ze współpracownikami został dodatkowo obciążony 10-osobową grupką kandydatów na geomorfologów. Miałam przyjemność być członkiem tej grupy i pamiętam cały impet geomorfologicznej energii z jaką Profesor zaczął nas kształcić. Były praktyki w terenie i w stosownych instytucjach w różnych miastach Polski, kolokwium z ponad 70 wskazanych pozycji literatury geomorfologicznej, referaty na seminariach z włączeniem prac w deklarowanych językach obcych, wakacyjne sprawozdania z postępu badań terenowych do prac magisterskich. Niby wszystko było w normie, ale na taryfę ulgową nikt nie mógł liczyć i chodziliśmy jak w zegarku. Pamiętam z tamtego czasu Wyścig Pokoju, w którym triumfował Stanisław Królak, a finisz etapów pokrywał się z godziną rozpoczęcia wykładu czy seminarium. Profesor zupełnie nie mógł zrozumieć, co to się nagle stało, że za każdym razem coraz to inna osoba wchodziła na salę z opóźnieniem i – o zgrozo – z zadowoloną miną i to na tak porządnym roku. Rzeczywiście, spóźnienia zostały rozdzielone sprawiedliwie. Były też grupowe objazdy terenowe m.in. w Pradolinę Toruńsko-Eberswaldzką. Podróżowaliśmy, zgodnie z duchem czasu, samochodem ciężarowym z plandeką, pod którą było mnóstwo kurzu, spalin i dobrego nastroju. Mieliśmy poczucie, że zdobywamy geomorfologiczne szlify. Profesor na pieszej trasie rozstawiał nas i szedł dalej, a my w pocie czoła uczyliśmy się kopania odkrywek. Były one często zupełnie nieprzydatne, bo wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że wykopy w deluwiach najczęściej nie mają spodziewanej wymowy. Kilkuletnie badania terenowe Profesora Galona w tym rozległym obszarze zostały przedstawione w 1961 roku w pracy „Morphology of the Noteć-Warta (or Toruń-Eberswalde) ice marginal streamway”. Do problematyki pradolinnej Profesor powracał jeszcze w następnych latach.
       Kongres INQUA zbliżał się długimi krokami. Był on zawsze wielkim wyzwaniem dla geografów fizycznych, jednak w pamiętnym 1961 roku wyzwanie było zwielokrotnione. Kongres miał się odbyć w Polsce, a Profesor Galon przez cztery lata międzykongresowe sprawował w Komitecie Organizacyjnym Kongresu funkcję sekretarza generalnego z siedzibą w Toruniu. Funkcja ta była tyleż zaszczytna, co trudna i odpowiedzialna. Wszyscy polscy czwartorzędowcy podjęli kongresowe wezwanie i ciężko pracowali. My w Toruniu tym bardziej: w terenie, przy opracowaniach, przygotowując wydawnictwa, mapy, trasy, przewodniki wycieczek, stanowiska w terenie i objaśnienia w trzech językach kongresowych dla każdego punktu. W drugiej połowie okresu przygotowań, spędzaliśmy w instytucie niezliczoną ilość godzin. Był to czas pełnej mobilizacji i integracji zespołu, czego wyrazem były miłe wzajemne uśmiechy wymieniane o wczesno-nocnej porze na korytarzu, w drodze, z czajniczkiem w ręce, po wodę na kolejną mocną herbatę. Profesor, zwolennik długiego przebywania pracowników w instytucie, czuł się tym wielce usatysfakcjonowany.
       Obrady kongresowe toczyły się w Warszawie w budynkach Uniwersytetu Warszawskiego, przy 700-osobowej frekwencji. Udały się też sympozja i wycieczki przedkongresowe i pokongresowe, jak również główna 10-dniowa wycieczka kongresowa, biegnąca czterema równoległymi trasami od Bałtyku do Tatr. Małe, niegroźne zakłócenie w przebiegu Kongresu spowodował kryzys kubański. Niektórzy uczestnicy zareagowali nerwowo i wyjechali przed czasem do domu, obawiając się wybuchu międzynarodowego konfliktu zbrojnego. Na nieszczęście dla tych „bardziej przezornych”, a szczęśliwie dla pozostałych, nic nie wybuchło. Profesor Galon poprzez koordynację przygotowań VI Kongresu INQUA w Polsce w 1961 roku potwierdził swój talent świetnego organizatora, redaktora, terenowca, poligloty, o szerokich horyzontach, otwartego w stosunku do ludzi. Kongres był dla wszystkich organizatorów i uczestników wielkim doświadczeniem pokoleniowym. Również dla Profesora stał się ważnym kamieniem milowym.
       Nawiązując do sentencji przytoczonej na początku tego tekstu, można umownie przyjąć, że okres pokongresowy to trzeci „teatr” geograficzny Profesora Galona, w którym życie zaproponowało Mu obok roli aktorskiej przede wszystkim rolę reżysera. W tym okresie pokongresowym w zasadzie wszystko pozostało bez zmian, życie i praca toczyły się jak dawniej. Jednak z perspektywy lat spostrzega się, narastające stopniowo ożywienie życia geograficznego. Spod pióra Profesora wychodzi wiele opracowań syntetycznych. Pojawiają się nowe wyzwania i możliwości, które Profesor Galon inicjuje, współtworzy, redaguje, akceptuje, lub którym życzliwie patronuje. Po Kongresie INQUA, Polska geograficzna zbliżyła się do świata, stając się krajem chętniej odwiedzanym przez badaczy z zagranicy. Do Torunia trafiało ich wielu z racji rozległych kontaktów Profesora, który umiejętnie i stopniowo oddawał pole, również w opiece naukowej nad gośćmi, współpracownikom. Najczęściej w planie pobytu były wyjazdy w teren, referaty, i dyskusje. Korzyść z takich wizyt była obustronna. W tym czasie odbyło się w Toruniu wiele imprez naukowych. Organizacja ich nie była problemem. Po doświadczeniach kongresowych mieliśmy wrażenie, że 50 czy 100 osób to spotkanie, a nie wielka konferencja. Podobnie jak to uważają na Syberii, że „40 stopni to nie mróz, a 100 km nie odległość”. Do najważniejszych imprez, jakie odbyły się w tym czasie w Toruniu zaliczyć można: kilka konferencji (krajowych i międzynarodowych) poświęconych szczegółowemu kartowaniu geomorfologicznemu, organizowanych przy współudziale toruńskiej placówki geomorfologiczno-hydrograficznej Polskiej Akademii Nauk. Chronologicznie dużo później, bo w 1972 roku wprowadzono do szkół Ogólnopolską Olimpiadę Geograficzną. Inicjatywę tę Profesor bardzo popierał, ułatwiając organizację eliminacji okręgowych w budynku Instytutu. Był bardzo rad ze szczerego zaangażowania w sprawę Olimpiady nauczycieli – absolwentów geografii UMK. Przypadające w 1973 roku 500-lecie urodzin Mikołaja Kopernika stało się okazją, wśród wielu imprez, do XI Ogólnopolskiego Zjazdu PTG, jaki odbył się w Toruniu w uroczystej oprawie. Oddzielny wątek charakterystyczny dla tego okresu to coraz częstsze wycieczki zagraniczne, które już w 1959 roku zainicjował Profesor Galon grupowym, studencko-pracowniczym wyjazdem do Czechosłowacji i na Węgry, a w roku następnym wymienną wycieczką pracowników do NRD. W kolejnych latach, a zwłaszcza po 1970 roku było ich wiele, a trzeba pamiętać, że wówczas miały one inną wagę niż dziś, kiedy świat stoi otworem. Wycieczki Profesor Galon zawsze traktował priorytetowo i nie wyobrażał sobie, że absolwent geografii może nie znać z autopsji ważnego regionu Polski. W latach 1970-ych było możliwe po III roku studiów geograficznych, odbycie programowej wycieczki zagranicznej z funduszu dydaktycznego. Profesor poparł tę inicjatywę. Wycieczka do Azji Środkowej w 1974 roku zyskała akceptację Profesora, ale pod honorowym warunkiem, że zgodnie z przyjętą w Toruniu tradycją studenci III roku poznają też Tatry, za zdobyte we własnym zakresie środki. Tak się też stało.
       Uczniowie i współpracownicy pamiętają seminaria i konwersatoria, które pod kierunkiem Profesora Galona zawsze miały wysoką rangę. Zwłaszcza konwersatoria były wyraźnym echem tradycji repetytoriów kultywowanych na UAM przez Profesora Pawłowskiego, w których Profesor Galon uczestniczył w swoim poznańskim „teatrze”. Zajęcia te, prowadzone w duchu integralności geografii, były obowiązkowe dla wszystkich studentów V roku i pracowników wszystkich specjalności. W Toruniu na konwersatoriach, ale i na odczytach PTG, wysłuchaliśmy przez lata niezliczoną ilość referatów. Referowali geografowie miejscowi, ale często też z innych ośrodków z Polski i ze świata. Czasem też i studenci mieli możność przedstawiać na konwersatoriach wybrane prace magisterskie. Profesor Galon jako prowadzący wypowiadał się krótko, ale w komentarzach zawsze ukazywał szeroki kontekst poruszanego zagadnienia, podkreślał jego znaczenie, dyskutował wnioski. Miał jednocześnie duże zrozumienie dla specyfiki nauki, umiał „uwznioślić” omawiany temat. Uważał, że każda, dołożona cegiełka ma znaczenie, bo jak często podkreślał, „nauka jest to system poglądów, które zbliżają nas do rzeczywistości”.
       Jednym z większych zgromadzeń polskiego świata geograficznego w murach Instytutu Geografii UMK stał się jubileusz 70-lecia urodzin Profesora Galona. Z tej uroczystości zachowało się wiele fotografii, z których wynika, że nie zabrakło nikogo. Podobnie licznie zjechali się geografowie z całej Polski na uroczystość 80-lecia, zorganizowaną w marcu 1986 roku w Sopocie z inicjatywy Oddziału Geologii Morza Państwowego Instytutu Geologicznego. Jubileuszowego spotkania, które miało odbyć się jesienią w Toruniu – nie doczekał.
       Życiowym powołaniem Profesora Galona była praca naukowa. Podporządkował temu całe swoje życie i uważał to za postawę wzorową. Miał średnie zrozumienie dla zdarzającym się podwładnym, codziennych trudności i przeciwności losu. Zawsze też cieszył się dobrym zdrowiem, a dolegliwości – jak mawiał – pokonywał siłą woli. Dziwił się, że nie wszystkim to się udaje. Dwukrotnie tylko siła woli nie wystarczyła. Raz, wbrew sobie, musiał poddać się skutecznie uzdrawiającej operacji, drugi raz podjął intensywne leczenie zbyt późno i został pokonany. Zabrał ze sobą wiele cennych „rekwizytów” materialnych i duchowych.
       A w geograficznym teatrze dalej grają wspaniałe sztuki...


Zmieniony ( Wtorek, 23 Październik 2012 11:43 )
 

bottom
top

Popularne


bottom

Stworzone dzięki Joomla!. Designed by: Joomla Templates, web hosting. Valid XHTML and CSS.