|
NOTA BIOGRAFICZNA TEKSTY
BY ODPOWIEDNI DAĆ RZECZY OBRAZ... MAGDALENA RABIZO-BIREK
V Forum Malarstwa pod hasłem Natura rzeczy odbyło się w zmienionym kształcie organizacyjnym i w nowym miejscu: w malowniczo usytuowanej u stóp pasma Żukowa willi "Magija" Magdy i Janusza Demkowiczów w Orelcu. Nowe miejsce dało tak potrzebną uczestnikom Forum - na co dzień mieszkającym i pracującym w dużych miastach - atmosferę odosobnienia i przede wszystkim intensywniejszą jeszcze niż w Polańczyku (gdzie odbyły się poprzednie edycje Forum) bliskość Natury, co niezwykle korespondowało z problematyką, zaproponowaną do przemyśleń i malarskich interpretacji przez pomysłodawców i organizatorów Forum: Mirosławę i Kazimierza Rocheckich.
Nasi gospodarze przygotowali dla nas bogaty program artystyczny i turystyczny. Na jednym z pierwszych wieczorów zapoznaliśmy się z tradycją regionu, słuchając łemkowskich, bojkowskich, rusłackich i ukraińskich pieśni ludowych i opowieści o nich Marianny Jary. Demkowiczowie są związani z ruchem odrodzenia kultury bieszczadzkiej (Janusz, który jest z wykształcenia muzykiem, gra w folkowym zespole Tołhaje, polonistka Magda prowadzi szkolne teatry).
Wyprawa w Bieszczady ma kilka wymiarów. Jest zatem spotkaniem z piękną, dziką przyrodą. Naszymi wytrwałymi towarzyszami były kołujące z krzykiem sokoły, a nazwa "Orelec" wywodzi się od gniazdujących tam niegdyś orłów. Podczas przejazdu przez pętlę bieszczadzką słuchaliśmy opowieści o wyczynach tutejszych rozzuchwalonych niedźwiedzi i wilków. Wspięliśmy się Połoninę Caryńską do schroniska Chatka Puchatka, skąd oglądaliśmy przy niezbyt sprzyjającej, wietrznej i deszczowej pogodzie panoramę Bieszczadów.
Drugi wymiar spotkania z Bieszczadami jest historyczny i kulturowy: to poznawcza i estetyczna wyprawa w egzotyczną, bogatą, różnorodną przeszłość regionu: podziw dla piękna drewnianych cerkiewek i ikon, zwiedzanie synagogi i kirkutu w Lesku oraz skansenu budownictwa ludowego w Sanoku. Ważny wymiar tego niezwykłego miejsca to różnorako rozumiana współczesność: zwłaszcza dramatyczna, wojenna i tuż powojenna historia, która doprowadziła do zagłady lub wygnania większości rdzennych mieszkańców oraz modernizacja regionu, której najwyrazistszym przykładem jest ogromna tama na Solinie. Mijaliśmy miejsca kaźni Żydów, Polaków i Łemków; Baligród, pod którym w tajemniczych okolicznościach zginął w zasadzce UPA komunistyczny heros generał OEwierczewski Walter. Odwiedziliśmy klasztor sióstr Nazaretanek w Komańczy, w którym przebywał w odosobnieniu, więziony przez peerelowskie władze, prymas polski kardynał Stefan Wyszyński.
Bieszczady są zatem miejscem spotkań w czasie, przestrzeni i ponad granicami. Takim niezwykłym, choć i kontrowersyjnym spotkaniem była wyprawa do Medzilaborców na Słowacji, gdzie znajduje się Muzeum Andy Warhola - jednego z symbolicznych postaci sztuki XX wieku. Uczestnicy Forum spotkali się także ze sobą, niekiedy po raz pierwszy. I nie da się ukryć, że konfrontacja barwnych osobowości i temperamentów artystów, należących do wszystkich czynnych dziś twórczo pokoleń (od nestorów po młodych), różnych koncepcji artystycznych, bywała owocna, ale niekiedy konfliktowa, prowokująca do burzliwych, ciągnących się długo w noc dyskusji o naturze rzeczy i sztuki, istocie różnych form i sposobów twórczej ekspresji.
Odniosłam wrażenie, że uczestnicy Forum przyjechali nań z różnymi oczekiwaniami: pracy lub wypoczynku, kontemplacji lub zabawy, potrzeby wyciszenia, poszukiwania wewnętrznej równowagi ale też z ciekawości, chęci dyskusji i dialogu z innymi. Dążyli do ich realizacji, z pewnym oporem poddając się regułom Forum, które nie jest wyłącznie plenerem, a miejscem artystyczno-intelektualnej debaty, wymiany myśli i poglądów. Zasadniczy okazał się spór o to, czy jest w ogóle sens mówić i pisać o malarstwie, gdy wydaje się, że cała "filozofia" i energia artystów winna zawrzeć się w dziełach: w spełnionych, dobrych obrazach, które przemawiają swoim szczególnym, "milczącym" językiem barw, kompozycji, plastycznych metafor i symboli.
Wydaje się jednak, że mimo skądinąd zrozumiałych oporów udaje się pomysłodawcy Forum - Kazimierzowi Rocheckiemu - przekonać artystów - uczestników kolejnych jego edycji do zabrania głosu na temat definicji, zadań i perspektyw istnienia sztuki. To bardzo ważne w sytuacji, gdy po wyczerpaniu się poszukiwań awangardowych słyszy się mocne głosy krytyki i wpływowej części środowisk artystycznych o chorobie lub nawet śmierci malarstwa, erozji tradycyjnego wzorca artysty i sztuki, które są kwestionowane i podważane przez reguły liberalnego, zglobalizowanego i komercyjnego społeczeństwa XXI wieku. Ponadto tradycyjne sposoby i formy uprawiania sztuki, takie jak malarstwo, rysunek i rzeźba są zagrożone w swym bycie przez inwazję i ekspansję nowych elektronicznych mediów i tworzonych przy ich udziale gatunków twórczości.
O tych problemach w kontekście bardzo zasadniczej idei V Forum, którego temat da się też zinterpretować, jako "natura rzeczy" jaką jest sztuka, a szczególnie malarstwo, mówili uczestnicy popularnonaukowej sesji kończącej Forum, która odbyła się w auli Liceum Sztuk Plastycznych w Rzeszowie: Krzysztof Bochenek, Jacek Kawałek, Paweł Lewandowski-Palle i Łukasz Huculak.
Ucieszyłam się, redagując przygotowane przez gości i uczestników Forum teksty, a także oglądając wybrane przez artystów dla zilustrowania tytułowej idei prace, jak wiele z atmosfery, dyskusji, przeżyć i przygód wrześniowych dni 2006 r. w Orelcu, Bieszczadach i w Rzeszowie, znalazło swój wyraz zarówno w formie zapisu, jak i w namalowanych z ich inspiracji obrazach.
|
| | |
|