Konrad Turzyński
Ustawa o Kasach
Chorych liczy 11 lat
<http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?p=8287#8287>
Tak, to nie pomyłka, a jeśli pomyłka, to co do daty dziennej,
miesiąc i rok zgadzają się. Ta ustawa nosi (wg mojej pamięci) datę 7 lutego
1997 r. Jeśli tak jest, to 11. rocznica przypada właśnie dzisiaj.
Od tego czasu 4 razy odbyły się wybory parlamentarne, zmieniła się
także obsada Najwyższego Urzędu w Polsce. Ale gdy chodzi o finansowanie służby
zdrowia w naszym kraju, to zmieniały się nazwy (np. nazwa "Kasa
Chorych" już nie obowiązuje), zmieniały się kierunki zarzutów dotyczących
tej tematyki (zarzuty ze strony jednych partii pod adresem innych partii;
zresztą same partie, a przynajmniej ich nazwy, też poniekąd się zmieniały...),
co jakiś czas powracały debaty nad tym, czy system przepływu pieniędzy na
lecznictwo jest zbytnio, czy może nie dosyć, scentralizowany, czy
obowiązkowa "składka" na ten cel powinna czy nie powinna
być podnoszona. Jednak pomimo tylu elokwentnych uczestników tych debat (mam na
myśli nie tylko b. niedawne wypowiedzi pani min. Kopacz i pana ex-min. Religi,
ale także różnych innych polityków z ośmiolecia AWSLD) problem najwyraźniej
istnieje.
Pracownicy służby zdrowia są niezadowoleni, emigrują na Zachód do
pracy w swoim zawodzie wyuczonym, inni uczestniczą w rozmaitych protestach.
Protesty trwają pomimo tego, że jeszcze powracają echa protestów z wiosny 2007
r. Pacjenci są również niezadowoleni, a to z jakości usług, a to z oczekiwań
finansowych lekarzy. Chociaż to powinno wydawać się niemożliwym, nie jest
wykluczone, że rację mają i niezadowoleni pacjenci, i niezadowoleni pracownicy
służby zdrowia.
I tak "w kółko Macieju".